niedziela, 3 stycznia 2016

6."O proszę, rodzinka w komplecie."

– Agata? Klemens? Wy jesteście razem?! –  wszyscy wykrzyknęli chórem, gdy zobaczyli całującą się parę.

Tak wyglądał kolejny, cwany plan Agaty. Udawała przed Kamilem, że ona i Murańka są parą. Chłopak, zaślepiony miłością do Joanny, wierzył, że plan jego wspólniczki się powiedzie. Tymczasem Kamil zwyczajnie podszedł do nich, pogratulował i życzył szczęścia. Podobnie zrobiła jego partnerka. To kompletnie zbiło Agatę z tropu, wściekła się i zaczęła krzyczeć oraz wyzywać Asię, na co wszyscy od razu zareagowali i wypędzili ją pod groźbą telefonu na policję. Klemens stał jak wryty i nie wiedział, co ma zrobić.
– Może uspokoisz swoją dziewczynę? –  zaśmiał się Piotr Żyła.
– Klimek, ty z nią naprawdę...? - zapytał Stoch.
– Nie to była ściema! Ja kocham tylko Joasię! – krzyknął.
Lider polskiej kadry był bardzo zaskoczony. Nie miał pojęcia, czy ma mu przyłożyć, czy pocieszyć. Joanna wzięła ukochanego za rękę i pojechali do jego domu. Zrobiła to, bo widziała, że cały kipi ze złości i może zrobić Murańce krzywdę. Siedzieli  godzinę przed telewizorem i żadne z nich nie odezwało się ani razu.
 Nadszedł wieczór i Joasia poprosiła Stocha, aby zawiózł ją do jej domu.
– Asiu, skoro jesteśmy zaręczyni i będziemy mieli córeczkę, chciałbym, abyś ze mną zamieszkała – oznajmił.
– Naprawdę? Cieszę się! – przytuliła go.
– Chciałbym też ci powiedzieć, że nie pójdziemy raczej na imprezę urodzinową do Piotrka...
– Czemu?
– Bo moja mama przyjeżdża i chce cię poznać.
– O Boże.
– Będzie dobrze, na pewno cię polubi. Zdradzę ci coś— Agaty nigdy nie polubiła.
– Nie dziwię jej się – zaczęli się śmiać.
Skoczek głaskał brzuch ukochanej, a ona obserwowała go i się uśmiechała. Była bardzo szczęśliwa. Nie sądziła, że ktoś kiedykolwiek będzie ją chciał. A teraz? Ma cudownego faceta, księcia z bajki, który ją bardzo kocha, a ona jego. Będą mieli zdrową, śliczną córeczkę. Czego od życia chcieć więcej? Ślub będzie udokumentowaniem tego wszystkiego. Stworzą dla malutkiej najlepszą rodzinę, jaką tylko się da. A może będzie więcej pociech? Kto wie, co przyniesie przyszłość.
– Kochanie? – Stoch przerwał jej rozmyślania.
– Hm?
– Mam dla ciebie propozycję odnośnie imienia dla naszej córki.
– Znowu zaczynasz?
– Ale naprawdę ci się spodoba.
– No dobrze, słucham.
– Basia – oznajmił.
– Basia?
– Podoba ci się? – zapytał z nadzieją.
– Tak i to bardzo. Sama myślałam nad tym imieniem, ale myślałam, że ci się nie spodoba i wolałam już się nie kłócić.
– Czyli zostajemy przy Basi? – zapytał.
– Tak.
– Słyszysz mała, masz na imię Basia, podoba ci się? – zaczął mowić do brzucha.
Nasza bohaterka śmiała się, bo rzeczywiście śmiesznie wyglądała rozmowa Kamila z brzuchem. Zadowolona z tego, że dogadali się w sprawie imienia zasnęła w ramionach Stocha. On przyglądając się jej rownież udał się do krainy Morfeusza.
~~~
– Zwariowałeś? Po co jej o tym mówiłeś?!... Co mnie to obchodzi, że ty ją kochasz?!... Ja chcę odzyskać Kamila i mam już plan, więc jeśli chcesz odzyskać tą swoją srasię to słuchaj!... Ten plan na pewno wypali, bo to mój główny plan, tamte były tylko na próbę.... No, to słuchaj...
~~~
Przyszła niedziela, czyli dzień, w którym miała przyjechać mama Stocha. Asia biegała  zestresowana od samego rana, aby wszystko było na błysk. Kamil chciał ją powstrzymać, ale nie dał rady, bo powiedziała, że musi sprawić dobre wrażenie przed przyszłą teściową. Po ogarnięciu domu poszła się wykąpać i ubrać. Miała na sobie białą sukienkę do kolan z koronkowymi, przeźroczystymi rękawami, białe balerinki. Włosy miała, tak jak naturalnie- pokręcone.
– Przyjechała! – krzyknął skoczek. Pobiegł szybko otworzyć drzwi. Przywitał się z rodzicielką, wziął jej bagaże i zaprosił do środka. Następnie przedstawił ją Joasi. Odetchnął z ulgą, bo panie po chwili zachowywały się, jakby znały się dłuższy czas.
– Czyli relacje Asi z teściową mam z głowy – pomyślał.
Mama ostrzegła syna, że ma uważać na narzeczoną, a potem zaczęła mówić o ślubie. Zaoferowała pomoc przy organizacji tej uroczystości. Zaczęły z przyszłą synową przeglądać suknie ślubne.
 Tymczasem Stoch spojrzał na telefon. Miał kilkanaście nieodebranych połączeń. Był to trener Kruczek, więc postanowił oddzwonić. Dowiedział się, że za dwa dni wyjeżdżają szlifować formę do Niemiec i nie ma odwrotu. Treningi w kraju nic nie dają. Coraz bliżej sezon, a oni wciąż nie są przygotowani jak należy.
 Westchnął ciężko i wrócił do salonu, aby powiedzieć o tym ukochanej.
– Przepraszam, że przeszkadzam, ale muszę wam coś powiedzieć – zaczął zmieszany.
– Mów synku - zachęcała go matka.
– Muszę wyjechać pojutrze...
– Gdzie? – zapytała Joanna.
– Do Niemczech, mamy zgrupowanie.
– Ach, no tak. Ok, ja nie zginę – zaśmiała się dziewczyna. W głębi jednak bała się zostać sama, zwłaszcza po ostatniej sytuacji z zasłabnięciem. A jeśli coś jej się stanie? Będzie sama i kto jej wtedy pomoże?
– Asiu, nie zostaniesz sama. Poproszę Olę, aby zamieszkała z tobą przez te pare dni – powiedział skoczek, widząc jej przerażoną minę.
– Kamil przestań, poradzę sobie...
– Przecież widzę, że...
– To źle widzisz! Ja nie jestem małym dzieckiem, do cholery! Może i jestem przestraszona, ale dam sobie radę. Ciąża to nie choroba! – krzyczała.
– Kochani, nie kłóćcie się, proszę – wtrąciła się rodzicielka Kamila. – Ja mogę zostać na dłużej, jeśli oczywiście Joasia ma ochotę – spojrzała na dziewczynę.
– To świetny pomysł! - przyznał chłopak. – Asiu, co ty na to?
- Ja... Zgadzam się, jeżeli to nie problem – odpowiedziała z zaklopotaniem.
– No to problem mamy z głowy. A ty Kamilku tam na siebie uważaj – kobieta uśmiechnęła się do syna.
– Jasne mamo.
~~~
 Agata właśnie stała przy domu Stocha. Chciała sama załatwić tę sprawę. Wiedziała dobrze, że matka skoczka przyjechała. Nienawidziła jej. Nienawidziła Asi i Kamila również. Nie miała już zamiaru go odzyskać. Postanowiła za wszelką cenę zemścić się za to, że ją upokorzył i zostawił dla innej. Dla zwykłej, przeciętnej fotografki. Nie było w niej choć cienia litości. Nie obchodziło jej to, że ta jest w ciąży i kocha Stocha. W jej głowie zakodowane zostało tylko to, że zabrała jej bogatego faceta i życie w luksusie.
 Zadzwoniła do drzwi. Po chwili otworzył jej Kamil, czyli wszystko szło po jej myśli. Powiedziała mu, że być może zostawiła u niego swoją szminkę, bo nie może jej nigdzie znaleźć. On po chwili namysłu wpuścił ją. Ta jednak, zamiast do łazienki weszła do salonu.
– O proszę, rodzinka w komplecie – zadrwiła. – Jednak mam wam coś do powiedzenia. Kamil, pamiętasz naszą ostatnią noc kilka tygodni temu?
– Co?! – wykrzyknęła Joanna.
– Jak trafiłaś do szpitala, on przyjechał do mnie i chciał, abym go pocieszyła. To go pocieszylam – wzruszyła ramionami.
– Asiu, to nie prawda, nie słuchaj jej.
– Czyżby? – wtrąciła Agata. – Normalnie by mnie tu nie było, ale ostatnio źle się czułam i okres mi się spóźniał, więc poszłam do ginekologa i okazało się, że jestem w ciąży. Proszę, oto dowód. – Wręczyła USG. Joasia nie mogła uwierzyć. Nie wiedziała, kto ma rację.
– Kochanie, chyba jej nie wierzysz?! To są jakieś bzdury! Agata, wynoś się stąd!
– Jasne, pa – wyszła.
– Asiu, powiedz coś, przecież wiesz, że ona kłamie – wziął ją za rękę i spojrzał prosto w oczy.
– Kamil... Ja nie wiem. Przepraszam. – Wybiegła.
– Asia!
Mama tylko pokiwała głową i pobiegła za dziewczyną. Spakowały się i odjechały. Załamany Stoch schował twarz w dłonie i nie wiedział, co ma zrobić.
____________________
Kochani!
Staram się dodawać rozdziały, jak tylko mam chwilę czasu. Następny pojawi się za jakieś dwa tygodnie, kiedy będę miała ferie.
Namieszałam strasznie, wiem. Moja koleżanka powiedziała, że naoglądałam się seriali, a teraz cudaczę. Cóż, ale ma rację ;).
Teraz lecę się uczyć na klasówkę z historii, którą mam jutro. Życzę Wam miłego dnia!




4 komentarze:

  1. Cudowny jak zawsze i muszę przyznać, że nieźle namieszałaś. Jestem strasznie ciekawa co teraz zrobi Kamil. A tą całą Agatę mam teraz ochotę zabić.
    Czekam na następny i Pozdrawiam 😘❤

    OdpowiedzUsuń
  2. Super rozdział! Z niecierpliwością czekam na następny. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział jest cudowny.
    Ach ta Agata! Nie odpuści... Coś czuję, że jeszcze bardziej namiesza... z tą ciążą to na maxa przegiela... Mam nadzieję z że Asia i Kamil będą wreszcie szczęśliwi.
    Czekam na nn i pozdrawiam
    Ważka :)

    OdpowiedzUsuń