sobota, 26 grudnia 2015

5."Ta noc będzie kluczowa..."

– Panie doktorze, co z nią? – zapytał zaniepokojony.
– Będę z panem szczery. Nie było dobrze i teraz również nie jest idealnie.
Na szczęście udało się powstrzymać krwotok wewnętrzny, ale nadal jest zagrożenie utraty ciąży. Ta noc będzie kluczowa – wyznał.
– Ale jest szansa, że dziecko urodzi się i będzie zdrowe, prawda? –dopytywał załamany Kamil.
– Jest i to duża, ale trzeba poczekać i być dobrej myśli – poklepał go po ramieniu. – Przepraszam, ale muszę iść, bo za chwilę mam kolejną operację.
– W porządku, dziękuję panie doktorze.
– Nie ma za co – uśmiechnął się.
– Przepraszam, mogę do niej wejść – nasz skoczek dogonił jeszcze lekarza.
– Proszę bardzo.
 Nasz skoczek ruszył w stronę sali nr dwadzieścia cztery, ale pomyślał, że kupi kwiaty dla ukochanej, aby choć trochę poprawić jej humor. Wybrał się do najbliższej kwiaciarni i kupił piękne, czerwone róże, jak poradziła mu ekspedientka. Patrząc na nie wpadł na kolejny (jego zdaniem) świetny pomysł. Pojechał jeszcze do jubilera i zainwestował w pierścionek zaręczynowy z małym diamencikiem.  Tak, zdecydował, że oświadczy się Joasi. Nie był w tym momencie niczego bardziej pewien od tego, że jest ona miłością jego życia. Przekręcił stacyjkę i już był w drodze do szpitala.
 Tymczasem Joanna obudziła się. Popatrzyła wokół i domyśliła się, że jest w sali szpitalnej. Przypominając sobie, dlaczego tu trafiła, złapała się za brzuch, aby sprawdzić, czy jej mała istotka nadal żyje. Odetchnęła z ulgą, czując, że jej brzuszek jest zaokrąglony. Następnie zaczęła się zastanawiać, gdzie jest Kamil. Zaczęła czuć niepokój, że stało się coś złego. Na szczęście jej obawy okazały się błędne, bo ukochany nagle wbiegł do sali.
– Kochanie, przepraszam za spóźnienie, ale pomyślałem, że zrobię ci przyjemność – wręczył dziewczynie bukiet czerwonych róż.
– Jakie piękne – powiedziała ledwodosłyszalnym głosem. Była jeszcze bardzo słaba i zmęczona, ale mimo to wolała porozmawiać z Kamilem. Chciała się dowiedzieć, co powiedział lekarz. Zapytała o to ukochanego. On na to spuścił wzrok i podrapał się po głowie.
– Powiedział, że wszystko dobrze.
– Kamil, możesz mi powiedzieć prawdę? Przecież trochę cię znam i widzę, że jest inaczej – spojrzała mu prosto w oczy.
– Lekarz powiedział, że ta noc jest kluczowa...
– Kluczowa dla kogo, czego?
– Dla naszego dziecka. Czy przeżyje, czy...
– Czy poronię? – Odwróciła się na drugi bok i zaczęła płakać.
– Asiu... – Chłopak chciał ją pocieszyć, ale nie wiedział jak. Jego to przerastało. Ich obojga to przerastało. W tym momencie strasznie bili się z myślami. Tak bardzo się bali.
 Skoczek przypomiał sobie o pierścionku zaręczynowym. Nie miał zamiaru zmieniać swojej decyzji, ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że to nie jest odpowiedni czas. Jego rozmyślania przerwał lekarz, który wszedł do sali.
– Chciałbym sprawdzić, czy wszystko w porządku i zabrać panią na badania.
Zrobił tak, jak mówił. Po pewnym czasie wrócili i stwierdził:
– Mam dla państwa wiadomości.
– Dobre, czy złe? – zapytał Stoch.
– Obie dobre.
– W takim razie słuchamy – skoczek złapał swoją dziewczynę za rękę.
– Sytuacja się ustabilizowała i dziecko rozwija się prawidłowo.
Nasi zakochani odetchnęli z ulgą.
– A ta druga jest taka, że na prośbę pańskiej ukochanej dokonaliśmy szczegółowego badania USG i znam już płeć dziecka.
– Ale to dopiero czternasty tydzień – odezwał się zaskoczony Kamil.
– Tak, ale mamy nowoczesny sprzęt, który pozwala nam na dokładniejsze badania, tylko z taką różnicą, że nie będą mogli zobaczyć państwo narządów płciowych dziecka, bo zdjęcia są dla państwa niewidoczne, tylko specjaliści je odróżniają. Więc chcecie poznać płeć?
– Kamil, ja chcę, decyzja należy do ciebie –Joanna zwróciła się do niego.
– T—tak, chyba tak – odpowiedział zestresowany.
– Będą mieli państwo piękną córeczkę, gratuluję i niestety muszę iść, bo inni pacjenci wzywają.
– Dziękujemy.
Dopiero po dłuższej chwili dotarło do naszego sportowca to, co powiedział doktor, jednak to nie znaczy, że się nie cieszył. Było wręcz przeciwnie. Na początku nasza para wręcz nie posiadała się z radości, a potem zaczęły się kłótnie o imię dla maleństwa. Tak krzyczeli, że pielęgniarka ich uciszała. Zmęczona wszystkimi wydarzeniami Asia zasnęła, a Stoch poszedł napić się kawy.
 Joanna musiała zostać jeszcze tydzień na obserwacji. Kamil przez ten czas był obok niej. Spał tylko wtedy, gdy ona spała, przy jej szpitalnym łóżku. Wysyłała go i to nie raz do domu, aby się porządnie wyspał, ale on się nie zgadzał i żył tylko kawą z automatu. Ciągle kłócili się o to samo- imię dla córeczki. Nie mogli się zgodzić. Na przykład Asia chciała Emilkę, ale Stochowi z kolei bardziej podobało się Paulina. I tak w kółko.
 Nastał wtorek i Joasia dostała wypis. Akurat Kamil miał po nią przyjechać w tym samym czasie, kiedy miał trening, więc miało go tam nie być, ale jego ukochana uparła się, aby pojechać z nim, ponieważ stęskniła się za przyjaciółmi. On postanowił się jej oświadczyć.
 Dotarli na miejsce. Wszyscy skoczkowie i Ola już byli. Aleksandra wręcz nie udusiła przyjaciółki.
– Przytyłaś – wyznała Joannie.
– A ja ci chciałam powiedzieć, że ładnie wyglądasz, ale dzięki Olka. Naprawdę miło jest kobiecie usłyszeć, że przytyła.
– Spokojnie kobieto, chodziło mi o to, że brzuszek ci urósł. Pewnie maluch rośnie – broniła się.
– Raczej malutka – złapała się za brzuch.
– Gratuluję! Będzie malutka córeczka ta...
– Nie dokańczaj, błagam. Od tygodnia kłócimy się o imię. Jemu nic nie pasuje - zwierzyła się Joanna.
– To normalne...
Rozmowę przerwał im Kami, który uklęknął przed Joasią, wyjął czerwone pudełeczko i zapytał.
– Asiu, zostaniesz moją żoną?
Dziewczyna stała jak słup soli. Przez dłuższą chwilę nie mogła nic z siebie wydusić, ale w końcu oprzytomniała.
– Tak, zostanę twoją żoną! – Rzuciła się na niego i pocałowała. Nigdy w życiu nie była szczęśliwsza niż teraz.
Założył jej pierścionek, który pasował idealnie. Wszyscy im gratulowali. Wszystko było dobrze do chwili, aż pojawił się ktoś niespodziewany.
– Agata? Klemens? Co wy...?
_________________
Witajcie!
Z góry przepraszam Was za bardzo długą nieobecność. Jest mi głupio tym bardziej, że ciągle obiecuję, że będę częściej itd. Szkoła i brak tzw. weny dają mi się we znaki, ale najbardziej szkoła, jeszcze te głupie egzaminy próbne na początku grudnia... Nieważne, nie będę Wam opowiadać o gimbazjum ;).
Chciałam Wam wynagrodzić ten czas mojej nieobecności i napisać dłuższy i ciekawszy rozdział, ale jak widać minęłam się z celem. Te oświadczyny to miał być taki świąteczny prezent i chciałam sie z rozdziałem wyrobić do 24 grudnia, ale na Gwiazdkę choroba mnie rozłożyła i tu też nici z planu.
Wiem, że sielanka, oświadczyny, córeczka i nuda, ale tak nie będzie zawsze:). 
Jakieś propozycje imienia dla córeczki Kamila i Asi? Piszcie w komentarzach.
Pozdrawiam!



4 komentarze:

  1. Świetny rozdział może i krótki, ale i tak warto było czekać. Jeśli chodzi o moją propozycję imienia dla córeczki Asi i Kamila to zdecydowanie wygrywa Emilka. Z niecierpliwością czekam na następny rozdział. Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział pełny sielanki, ale nie zmienia faktu, że wspaniały. Dobrze, że dziecku nic się nie stało i jest zdrowe, a raczej jest zdrowa haha. Mi również bardzo podoba się Emilka (takie słodkie). Kamil, pierścionek i po prostu dopełniłaś magicznie w każdym calu ten rodział po prostu cudo. Cieszę się, że mięszy Asią a Kamilem tak wspaniale się układa i są tak bardzo słodką parą, że czytam rozdziały z ogromnym zainteresowaniem i ogromnie ich wyczekuję. Co do braku, weny, szkoły, egzaminów i choroby (u mnie to samo) rozumiem cię w 100%. Życzę ci jak najwięcej pomysłów na kolejne rozdziały tego opowiadania i troszkę spokoju się przyda od obowiązków (coś o tym wiem).
    Pozdrawiam kochana ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Ten rozdział jest idealny, dobrze, ze z malutką (jeeeest będzie mała córeczka!!!!) wszystko w porządku. Ja już ci proponowałam imię, mam nadzieje, ze je wybierzesz;)
    Całuje Młoda❤️

    OdpowiedzUsuń